25 stycznia 2007 roku
NASZYM ZDANIEM
Zwracam się z prośbą o nagłośnienie problemu jakim jest obecna próba tak zwanej „reorganizacji' Państwowej Straży Pożarnej. (...)
(...) Reorganizacja w skrócie polega na tym, że zwiększa się zakres obowiązków i obniża stanowiska by mniej płacić za wykonywane zadania. Oczywiście zwiększenie obowiązków i obniżenie płacy dotyczy głównie niższych grup zaszeregowania. Z uwagi na fakt, iż wiele z nowych przepisów jest kuriozalnych, zmieniają się Komendanci Główni bo nie chcą do tego przyłożyć ręki lub tylko w małym zakresie (...)
8 stycznia 2008 roku
ZG NSZZ PP
Prosimy zadbać o stosowne zapisy w rozporządzeniach tak, by w podziale bojowym jak i na stanowisku kierowania kat. IV – V były etaty oficerskie, tak by nie blokować awansu w stopniu dla tych funkcjonariuszy.
W chwili obecnej w Komendach Miejskich /Powiatowych, łączy się poszczególne komórki, aby dany oficer zajmował stanowisko naczelnika i mógł awansować. Jest to jakieś wyjście z tej niefortunnej sytuacji, lecz tylko dla oficerów w Komendach, tam gdzie taka możliwość istnieje.
Prosimy zatem zadbać , aby w nowych uregulowaniach prawnych zostali również docenieni funkcjonariusze podziału bojowego oraz stanowisk kierowania, dla których obecnie nie przewiduje się etatów oficerskich a którzy bezpośredni narażając swe życie i zdrowie wykonują zadania na „pierwszej linii” a pomijani są w awansach.
Już niedługo kolejna akcja awansowa – prosimy więc z wyprzedzeniem, by zadbać o stosowne zapisy, by znowu akcja awansowa nie zrodziła kolejnej frustracji i niezadowolenia.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
13 sierpnia 2007 rok
Odezwa do obsad Stanowisk Kierowania w PSP
Z uwagi na fakt, iż w momencie reorganizacji oraz w trakcie dalszych działań obsady SK na wszystkich szczeblach są traktowane po macoszemu (nie są zaliczane do „podziału” jak również do „biurowych”) w zwiazku z tym proszę o podjęcie działań przez wszystkich strażaków pełniących służbę na SK. Prosimy o przesłanie niniejszej ODEZWY na podane adresy e-mail, jak również na inne adresy osób mających wpływ na opiniowanie i zmianę przepisów. W najnowszym projekcie płacowym SK w Komendach kat. IV i V zostało zakwalifikowane poniżej D-cy Sekcji. Prosimy o wprowadzenie zmian w tekście, by go bardziej utożsamić z dużą częścią grupy strażaków jaką jest obsada SK. Prosimy by z danego SK była wysłana ilość e-maili odpowiadająca ilości strażaków tam pracujących. Prosimy o rozmowę z przedstawicielem miejscowego związku zawodowego. SPRAWA PILNA – ponieważ niedługo odbędzie się ostateczne opiniowanie tego projektu !!!
rosmycki@kgpsp.gov.pl kmhetman@poczta.onet.pl zk@zzsflorian.pl
oraz adres e-mail komórki organizacyjnej właściwej KW (ważne)
ODEZWA
(do osób mających wpływ na ustalanie przepisów płacowych)
Jesteśmy znaczną grupą i dobrze wykształconą, a nie jesteśmy godnie reprezentowani zarówno przez związki zawodowe (niektóre coś próbują robić), a tym bardziej przez swoich komendantów. Niezrozumiała jest również polityka kadrowa w stosunku do obsad etatowych Stanowisk Kierowania w Komendach kategorii IV i V, które zostały prwadopodobnie wg ustalających te stawki, sprowadzone do roli „centrali telefonicznej”. Według wszystkich zapewnień i dotychczasowych koncepcji mowa była, że jesteśmy (wszystkie Stanowiska Kierowania) centralnym ośrodkiem przepływu informacji jak również ośrodkiem analizująco-decyzyjnym akcji podejmowanych przez PSP. Pierwszy raz według koncepcji Komendanta Głównego wprowadzającego reorganizację zostaliśmy pozbawieni stanowisk oficerskich jak również w części aspiranckich.
W obecnym projekcie przepisu płacowego podnosi się i tworzy grupy innym stanowiskom pracy na „podziale”, a także na stanowiskach kierowania, gdzie obsada jest conajmniej dwuosobowa. Jesteśmy za tymi zmianami, ale należy pamietać, że strażacy pełniący służbę w tych stanowiskach wykonuja te same czynności jednak jednoosobowo, a zakresy obowiazków są podobne. Strażacy na tych stanowiskach najczęściej obsługują numery alarmowe 112 (gdzie “filtruje” się ogromne ilości połączeń) i 998 (najczęściej po dwa wejścia), obsługa programów operacyjnych, nasłuch bądź praca na conajmniej 3 kanałach radiowych, monitoring i inne urządzenia stanowiące wyposażenie oraz rola tej nieszczęsnej centrali telefonicznej, ponadto wykonujemy wiele zadań z zakresu służby operacyjnej. Nie wspominając nauki języków obcych. Efekt jest taki, że wzrastają wymagania i odpowiedzialność, coraz większe trzeba posiadac kwalifikacje, a nie idzie za tym gratyfikacja płacowa !!!
Dojdzie do tego, że tak newralgiczne stanowisko (PSK) w tych kategoriach komend będzie traktowane jako praca za karę i w miarę czasu oraz odchodzenia obecnej kadry nastąpi jego stopniowa degradacja co przełoży sią na jakość i ocenę pracy Państwowej Straży Pożarnej w znakomitej większości kraju, gdzie ulokowane są komendy tej kategorii. Nikt dobrowolnie nie będzie chciał brać takiej odpowiedzialności za zaniżoną płacę !!! Już dziś występuje sytuacja, że brak jest chętnych do pełnienia służby w zastępstwie, gdy dyżurni chcą wykorzystac wolne lub urlopy. Osoby w zastępstwie traktują to jak zło konieczne.
Dziś próbuje się zaoszczędzić na SK poprzez pełnienie służby w jedoosobowej obsadzie oraz poprzez nie podnoszenie grup zaszeregowania. Uważamy, że takie potraktowanie dyżurnych jest wielce niesprawiedliwe i krzywdzące oraz w najbliższym czasie może spowodować “odpływ” doświadczonych dyżurnych na “podział bojowy” gdzie otrzymają wyższe grupy zgodnie z ich kwalifikacjami i wykształceniem.
Dlatego zwracamy się z prośbą o dokonanie poprawki satysfakcjonującej strażaków ze stanowisk kierowania w Komendach IV i V kategorii zwiekszającej grupę uposażenia równej d-cy sekcji w danej komendzie, a tym samym podniesienie rangi tego etatu.
Ponawiamy prośbę o dokonanie charakterystyki poszczególnych stanowisk pracy z uwzględnieniem obowiązujących przepisów w szczególności - operacyjnych, BHP, finansowych, gospodarki materiałowej - z której wynikałby charakter danego etatu wraz z określeniem ich niezbędnej ilości oraz niezbędnych kwalifikacji na tym stanowisku.
Myślimy, że gruntowne przeanalizowanie zakresu prac i umiejętności pracy w SK zostanie docenione i odpowiednio odzwierciedlone w przepisach poprzez podniesienie grup zaszeregowania nie tylko w wybranych stanowiskach kierowania.
Strażak ze Stanowiska Kierowania
12 lutego 2007 roku
ZWIĄZKI ZAWODOWE
/wszystkie/
PISMO
W związku z ciągłym brakiem stanowczej reakcji związków zawodowych na problemy obsad stanowisk kierowania (WSKR, PSK, MSK) żądamy zdecydowanego poruszenia tego tematu w najbliższych rozmowach z kierownictwem Komendy Głównej PSP. W chwili obecnej widzimy dwa podstawowe problemy dotyczące stanowisk kierowania:
1) bezpodstawne i nieuzasadnione różnicowanie grup zaszeregowania dla obsad stanowisk kierowania pomiędzy i w stosunku do d-cy zmiany i nawet sekcji przy jednoczesnym ciągłym zwiększaniu zakresu obowiązków,
2) zwracamy uwagę na podjętą przez Komendanta Głównego PSP w ostatnich dniach decyzję o obligatoryjnym wprowadzeniu systemu pracy 12/24/48 we wszystkich stanowiskach kierowania w całym kraju pomimo, że zgodnie z obowiązującym przepisem decyzja o wprowadzeniu systemu pracy w jednostce leży po stronie właściwego Komendant powiatowego/miejskiego.
Bagatelizowanie problemu dyżurnych operacyjnych przez kierujących związkami zawodowymi przybiera w ostatnim wymiar wręcz skandaliczny, gdyż dochodzi nawet do wypowiedzi sugerujących brak poparcia zarówno ze strony związków zawodowych jak i kolegów z podziału bojowego. Informujemy, że stopień frustracji i zdesperowania obsad stanowisk kierowania powoli dochodzi do punktu krytycznego. Bezsporny fakt nieliczenia się z dyżurnymi zarówno przez związki jak i stronę służbową w niedługim czasie zaskutkuje najprawdopodobniej próbą powołania do życia nowego związku zawodowego reprezentującego interesy tej grupy zawodowej. Związku, którego władze nauczone doświadczeniem i przykładem obecnie działających (niektórych) ZZ, nie będą dbały li tylko o swoje „ciepłe posadki” lecz, mamy nadzieję, z powodzeniem upomną się o prawa dyżurnych operacyjnych.
Zdajcie sobie sprawę Panowie i Panie Przewodniczący ZZ z faktu, iż to dzięki tej, skromnej w ogólnej liczbie strażaków, reprezentacji dyżurnych operacyjnych funkcjonujecie w życiu komend i jednostek. To dyżurni, których problemów nie zauważacie, stanowią pierwszy element w procesie informowania strażaków z podziału bojowego o wszelkich działaniach i związków zawodowych. To my również odbieramy maile, faxy central związkowych i przekazujemy je kolegom z jednostek i komend. Wreszcie to my stanowimy pewnego rodzaju element opiniotwórczy dla części podziałów bojowych, gdyż Nasz głos w wewnętrznych dyskusjach na temat obecnych problemów jest wysłuchiwany z dużą uwagą. To my widzimy bezsilność zarządów organizacji terenowych, które muszą tłumaczyć się z Waszych, czasami krzywdzących dla ogółu strażaków decyzji!
STRAŻACY SK
25 stycznia 2007 roku
PISMO
Zwracam się z prośbą o nagłośnienie problemu jakim jest obecna próba tak zwanej „reorganizacji' Państwowej Straży Pożarnej. Od kilkunastu lat straż pożarna jest obarczana co raz to nowymi zakresami obowiązków, począwszy od gaszenie pożarów, wypadki, samochodowe poprzez ratownictwo wodne, ratownictwo chemiczno-ekologiczne, wysokościowe, awarie radiologiczne, skażenie w wyniku działań terrorystycznych, a także wszelkie inne zdarzenia, których nie obsługują inne służy ratownicze. Z roku na rok zakres obowiązków, kursów , szkoleń, egzaminów wzrasta. Okazało się, że jako jedyna służba mundurowa mamy nie płacone nadgodziny. Po prostu zbiera się je i oddaje jako wolne dni. Skutkiem jest tak mały stan liczbowy na służbie, że ostatnio przy większych zdarzeniach jest to zagrożeniem (pożar w Słubicach i podobne). W skali Polski jest to olbrzymie obniżenie sprawności działań. Reorganizacja w skrócie polega na tym, że zwiększa się zakres obowiązków i obniża stanowiska by mniej płacić za wykonywane zadania. Oczywiście zwiększenie obowiązków i obniżenie płacy dotyczy głównie niższych grup zaszeregowania. Z uwagi na fakt, iż wiele z nowych przepisów jest kuriozalnych, zmieniają się Komendanci Główni bo nie chcą do tego przyłożyć ręki lub tylko w małym zakresie. Zauważalna jest dynamiczna wymiana komendantów wojewódzkich by znaleźć tych, którzy w zamian za stanowisko zgodzą się na wiele ustępstw kosztem zwykłych strażaków. Poniżej opiszę jedno ze stanowisk które jest specyficznie potraktowane w danej „reorganizacji”. Jest to o tyle nielogiczne co kontrastujące z docenieniem i podniesieniem rangi danego stanowiska we WSZYSTKICH krajach Unii Europejskiej (nie wiem jak jest obecnie w Rumunii i Bułgarii).
Chodzi tu o stanowisku Dyżurnego Operacyjnego na poziomie Komendy Powiatowej. Jest to funkcja gdzie bezpośrednie wpływają zgłoszenia o zdarzeniach wymagających interwencji PSP. Następuje to ocena danej sytuacji, zadysponowanie odpowiednich służb, prowadzenia koordynacji działań, przesyłanie informacji, stworzenie dokumentacji działań. Działanie te prowadzi się nieustannie przez kilkanaście godzin służby. Nie ma już straży wyłącznie do pożarów (obecnie około 40%), teraz większość zdarzeń to miejscowe zagrożenia, a więc zakres wiedzy dyżurnego znacznie się poszerzył. Jako osoba mająca pierwszy kontakt ze zdarzeniem musi je sklasyfikować pod względem zagrożenia. Musi wykazać się znajomością prawa nie tylko z zakresu ochrony przeciwpożarowej lecz również z przepisów mających wpływ na prowadzono działania. Zdarza się często, iż kierujący akcją pyta się jaka ma podjąć decyzję, a dyżurny biorąc na siebie częściowo odpowiedzialność musi mu udzielić odpowiednich wskazówek. Praca jest stresująca pod względem odbierania zgłoszeń od osób które w obraźliwy sposób opiniując prace PSP, lecz z takimi osobami również należy rozmawiać co czasem wymaga znajomości z zakresu psychologii oraz specyficznego sposobu wysławiania się. Zwiększona migracja ludności obcojęzycznej wymusiła znajomość przynajmniej podstawową kilku języków.
W dobie informatyzacji znajomość Worda przestała być wystarczająca. Dyżurny musi obsłużyć jednocześnie (oprócz odbierania telefonu 998) wiele programów zapewniających sprawne podejmowanie decyzji i przyspieszające powiadamianie odpowiednich służb. Są to bazy danych, które należy notorycznie aktualizować, są to aplikacje wykonujące statystyki pomagające działaniom służ kontrolno-rozpoznawych PSP, są to programy oraz urządzenia alarmujące bezpośrednio odpowiednie zastępy straży zawodowej jak i ochotniczych straży pożarnych. Internetowy sposób komunikacji powoduje nieprzerwaną obserwację przychodzących informacji (komunikaty, zalecenia, ostrzeżenia, polecenia) ich analizę i wdrażanie. Nieraz osoby pracujące na Stanowisku Kierowania proszą innych lepiej zorientowanych „informatycznie” o wykonanie bardziej skomplikowanych prac na komputerach (bo ich tego nikt nie uczył !!! >> na palcach można policzyć osoby po skończonym kursie informatycznym i to zaledwie pierwszego stopnia który i tak już nie wystarcza). Ostatnio dodatkowo obsługujemy telefon 112 odbierając zgłoszenia i przekierowując do odpowiednich służb. Oczywiście jednocześnie należy prowadzić dokumentacją zdarzeń, a także ewidencję.
Od dyżurnego wymaga się też wykonywania analiz oraz zestawień, które codziennie trzeba wysyłać i aktualizować do „wyższych” struktur. Często są to informacje, które można uzyskać z każdego szczebla, ale pracę spycha się na „dół”. Są sytuacje, kiedy PSP nie jest bezpośrednie potrzebna lecz ludzie dzwonią w sytuacjach kryzysowych. Wtedy to działania polegające na informowanie odpowiednich służb prowadzi obsada PSK rozmawiając z samorządowcami, dyrektorami, prezesami oraz innymi służbami. Ludzie wiedzą, że PSP pomaga w wielu sytuacjach i dlatego mamy tak dobre notowania w społeczeństwie.
Zakres tych umiejętności wymaga od obsad ciągłego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji. Reasumując dyżurny PSK to:
1. Strażak ze stażem który umożliwia mu realną możliwość podejmowania działań
2. Wykształcony (najlepiej po studiach ale NIE oficer !!!!! - po co płacić za wykształcenie)
3. Z podstawową znajomością kilku języków
4. Po kursie psychologicznym (najlepiej negocjatora !!)
5. Informatyk (znajomość programów oraz budowy komputera)
6. Technik komputerowy (chyba każdemu padł komp. lub serwer ?)
7. O podwyższonej odporności psychicznej (wielowątkowość prowadzeni kilku jednoczesnych zdarzeń)
Obecna próba regulacja etatów oficerskich i aspiranckich w strukturach komend, skutkuje powstaniem zagrożenia braku możliwości wykonania szerokiego zakresu zadań, jakie stawia się współcześnie przed funkcjonariuszami PSP. W konsekwencji zmiany te mogą spowodować ryzyko realizacji tych zadań na niewłaściwym poziomie, a w rezultacie wpłynąć na wizerunek całej naszej formacji w społeczeństwie, wraz z powstaniem wymiernych strat dla budżetu państwa ze względu na podejmowanie błędnych rozstrzygnięć i decyzji. Błędne jest mniemanie, iż można bezkarnie zaniżać poziom tak newralgicznych dla systemu stanowisk. Idąc tym tropem, można ministra finansów zastąpić sprzedawcą z bazarku (będą oszczędności w budżecie (przecież to samo zrobi a płaca mniejsza >>> zna chyba najbardziej realia rynku :).
Poniżej cytat pisma jakie wystosowano do osób mających wpływa na przeprowadzaną „reorganizację” .
Jesteśmy znaczną grupą i dobrze wykształconą a nie jesteśmy godnie reprezentowani zarówno przez związki zawodowe (niektóre coś próbują robić), a tym bardziej przez swoich komendantów. Niezrozumiała jest polityka kadrowa w stosunku do obsady etatowej Stanowisk Kierowania, które według wszelkich dotychczasowych koncepcji były centralnym ośrodkiem przepływu informacji jak również ośrodkiem analizująco-decyzyjnym akcji podejmowanych przez PSP. W koncepcji Komendanta Głównego zostało niemalże sprowadzone do roli „centrali telefonicznej”, czego podstawowym efektem jest obniżenie stanowisk oficerskich jak również aspiranckich i podoficerskich . W obecnym projekcie przepisu płacowego podnosi się i tworzy grupy innych stanowiskom pracy na „podziale” a PSK w dobie zwiększania zakresu obowiązków jest pomijane. Efekt jest taki, że trzeba coraz więcej umieć, a nie idzie za tym gratyfikacja płacowa !!
Dojdzie do tego, że tak newralgiczne stanowisko (PSK) będzie traktowane jako praca za karę i w miarę czasu i odchodzenia obecnej kadry nastąpi jego stopniowa degradacja co przełoży sią na jakość i ocenę pracy Państwowej Straży Pożarnej. Wiele osób (doświadczonych) w obecnych warunkach zamierza opuścić szeregi Straż Pożarnej Nikt dobrowolnie nie będzie chciał brać takiej odpowiedzialności za zaniżoną płacę !!!
Dlatego zwracamy się z prośbą o dokonanie charakterystyki poszczególnych stanowisk pracy z uwzględnieniem obowiązujących przepisów w szczególności - operacyjnych, BHP, finansowych, gospodarki materiałowej - z której wynikałby charakter danego etatu wraz z określeniem ich niezbędnej ilości, oraz niezbędnych kwalifikacji na tym stanowisku.
Myślimy, że gruntowne przeanalizowanie zakresu prac i umiejętności pracy w PSK zostanie docenione i odpowiednio odzwierciedlone w przepisach poprzez podniesienie grup zaszeregowania stanowisk.
Z góry dziękujemy dziennikarzom, którzy zauważą i nagłośnią nasz problem. Chcemy nieść pomoc ludziom, a obecne działania decydentów powodują obniżenie sprawności Straży Pożarnej. O strażakach mówi się głośno, kiedy jest powódź, huragany i katastrofy budowlane. Obecnie wprowadzane zmiany znacząco obniżają bezpieczeństwo całego kraju – oby nie było za późno.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
10 stycznia 2007 roku
ODEZWA
(do osób mających wpływ na ustalanie przepisów płacowych)
Jesteśmy znaczną grupą i dobrze wykształconą a nie jesteśmy godnie reprezentowani zarówno przez związki zawodowe (niektóre coś próbują robić), a tym bardziej przez swoich komendantów. Niezrozumiała jest polityka kadrowa w stosunku do obsady etatowej Stanowisk Kierowania, które według wszelkich dotychczasowych koncepcji były centralnym ośrodkiem przepływu informacji jak również ośrodkiem analizująco-decyzyjnym akcji podejmowanych przez PSP. W koncepcji Komendanta Głównego zostało niemalże sprowadzone do roli "centrali telefonicznej" czego podstawowym efektem jest obniżenie stanowisk oficerskich jak również aspiranckich i podoficerskich . W obecnym projekcie przepisu płacowego podnosi się i tworzy grupy innych stanowiskom pracy na "podziale", a PSK w dobie zwiększania zakresu obowiązków jest pomijane. Efekt jest taki, że trzeba coraz więcej umieć, a nie idzie za tym gratyfikacja płacowa !!
Dojdzie do tego, że tak newralgiczne stanowisko (PSK) będzie traktowane jako praca za karę i w miarę czasu i odchodzenia obecnej kadry nastąpi jego stopniowa degradacja co przełoży się na jakość i ocenę pracy Państwowej Straży Pożarnej. Nikt dobrowolnie nie będzie chciał brać takiej odpowiedzialności za zaniżoną płacę !!!
Dlatego zwracamy się z prośbą o dokonanie charakterystyki poszczególnych stanowisk pracy z uwzględnieniem obowiązujących przepisów w szczególności - operacyjnych, BHP, finansowych, gospodarki materiałowej - z której wynikałby charakter danego etatu wraz z określeniem ich niezbędnej ilości, oraz niezbędnych kwalifikacji na tym stanowisku.
Myślimy, że gruntowne przeanalizowanie zakresu prac i umiejętności pracy w PSK zostanie docenione i odpowiednio odzwierciedlone w przepisach poprzez podniesienie grup zaszeregowania stanowisk.
Strażak z PSK
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
05 stycznia 2007 roku
ZWIĄZKI ZAWODOWE
W związku z nową reorganizacją Komend proszę o wyjaśnienie nam dlaczego Komendanci Powiatowi nie przedstawiają Komendantowi Wojewódzkiemu wszystkich oficerów, którzy powinni odbyć przeszkolenie zawodowe zgodnie z Rozporządzeniem MSWiA z dnia 17 listopada 2006r. (Dz.U. z dnia 4 grudnia 2006r) a tylko wybranych. To nie Nasza wina, że po wprowadzeniu przez Komendanta Głównego nowej organizacji Komend zajęliśmy niższe stanowiska!!! LUDZIE CO SIĘ DZIEJE!!! Wiemy, że wytłumaczenie znowu będzie - im się udało i są na wyższych etatach i grupach , to nie jest jednak powód by dalej ich forować!!! Wiemy, że wytłumaczyć tą sytuację zawsze można bo np: podać należało do Komend Wojewódzkich tylko 2 strażaków, lub więcej miejsc nie było itd. Dlaczego Komendant Główny nie wziął pod uwagę, że wszyscy chcieliby odbyć to przeszkolenie – JEŻELI JUŻ JEST a nie tylko wybrańcy, dla których ZNALAZŁ się STOŁEK!!!
Strażacy z Małych KOMEND
27 grudnia 2006 roku
Serdecznie witam Koleżanki i Kolegów związkowców, oraz wszystkich, którym dane będzie przeczytać kilka zadań dotyczących przemyśleń aspiranta po lekturze „ROZPORZĄDZENIA MSWiA z 17 listopada 2006r. w sprawie przeszkolenia zawodowego strażaków PSP...”
Jestem wstrząśnięty i załamany, kolejny raz zmieniane jest prawo na niekorzyść funkcjonariuszy, którzy poświęcili swój czas i pieniądze na podwyższanie kwalifikacji zawodowych studiując na uczelniach cywilnych kierunki z reguły przemyślane i potrzebne w służbie w PSP, niejednokrotnie ustalane nawet z przełożonymi.
Nie ma pojęcia czy Związki zawodowe uczestniczyły w jakimś stopniu (opiniowały przynajmniej) w tworzeniu tego rozporządzenia, ale jest ono tak skonstruowane by uprzykrzało życie, głównie aspirantom po studiach cywilnych, którzy naiwnie czekali na upragnione gwiazdki. Teraz już wiem, dlaczego nasz Pan Komendant Główny „wypiął” się na nas w listopadzie i nie mianował nikogo na stopnie oficerskie, po co skoro za kilka dni wyjdzie rozporządzenie, które skutecznie wybije z głowy aspirancikom naiwne marzenia.
Jaka władza i rząd takie prawo chciało by się powiedzieć, taka więc i PSP, głupota goni głupotę, a forowani są (przepraszam za określenie) .......... , którzy wymyślają coraz głupsze przepisy, procedury itd., które skutecznie uwsteczniają PSP.
Niech mi ktoś powie, jaki sens ma odbywanie trzy semestralnego przeszkolenia w SGSP dla aspiranta z wieloletnim stażem pracy, doświadczeniem zawodowym oraz studiami cywilnymi, chyba tylko taki by utrudnić mu życie, by stracił sens, zapał do pracy i, że się tak kolokwialnie wyrażę, olał „Tęgie głowy z KG PSP, Rządu” i gwiazdki oficerskie i „odwalał” swoje i nic poza tym w pracy, ja niestety tak zrobię, bo podejrzewam, że kursy nie będą prowadzone charytatywnie i nie będzie mnie na nie stać, no a jak będą nawet finansowane to szkoda będzie mi chyba czasu traconego na dojazdy i siedzenie w SGSP i pierdzenie w ławkę, bo taka jest prawda, że niczego pożytecznego dla służby człowiek się tam nie nauczy!!!
Jeszcze mała dygresja odnośnie §2 ust.1 pkt. 1 i 2, które znów rozgraniczają oficerów na takich, którzy mogą kierować działaniem ratowniczym i takich, którzy nie mogą – PARANOJA, w razie dużych pożarów, klęsk czy powodzi znów się okaże, że nie ma komu jechać?? albo ktoś jest oficerem albo cywilem !!! nie róbmy oficerów półgłówków (jeżeli tekst ten przeczyta ktoś z „Tęgich głów z Warszawy” to proponuję wprowadzenie różnego rodzaju dystynkcji, żeby odróżniać takich oficerów - a jak szaleć to szaleć!!!)
§ 4 ust. 2 pkt. 4 też jest super – mówi, że tylko po studiach cywilnych z tytułem inżyniera można dostąpić zaszczytu podwyższania kwalifikacji na studiach podyplomowych w jedynie słusznej SGSP - jeżeli chcemy kierować działaniami ratowniczymi i zostać „prawdziwymi oficerami” –. czyli np. aspirant po studiach informatycznych z tytułem inż. wg. „Tęgich głów z Warszawy” jest bardziej wartościowy od takiego samego aspiranta po studiach np. z ochrony środowiska z tytułem licencjata, który pracuje na jednostce ratownictwa chemicznego – nie jestem przekonany że inżynier na pewno pokieruje lepiej akcją (no może grał w gierkę Emergency i to daje mu przewagę!!! kolejna GŁUPOTA !!!
Jestem zniesmaczony i zawiedzony płytkim myśleniem Twórców tego rozporządzenia oraz tym wszystkim, którzy im doradzali, czy nie mogło zostać tak jak kiedyś, to przełożony właściwy do mianowania po rozmowie z przykładowym aspirantem stwierdzał, czy w komendzie przyda mu się psycholog, informatyk czy specjalista od ochrony środowiska itd. i to on wnioskował do KG PSP o awansowanie na pierwszy stopień oficerski, czyżby nagle zmieniła się władza i ci przełożenie zgłupieli, a może KG powołał ............., którzy wnioskowali by nawet o stopień dla aspiranta po teologii czy kosmetologii !!!
W chwili obecnej straciłem nadzieję na normalność i nie zamierzam robić żadnej jedynie słusznej podyplomówki w SGSP, wolę zostać aspirantem z wyższym wykształceniem, którego przełożeni cenią bardziej niż oficera po SGSP, niestety coraz więcej bubli wychodzi ze studium dziennego tej uczelni, mam okazję się o tym przekonywać na co dzień, ludzi w żaden sposób nie przygotowanych do prowadzenia działań ratowniczych, tylko niestety to widzę tylko ja i mi podobni, do Warszawy stąd daleko...
Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowych spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, oraz NORMALNOŚCI w PSP w nadchodzącym Nowym 2007 ROKU !!!
aspirant po studiach cywilnych
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
09 października 2006 roku
Moja opinia co do trybu wprowadzania dodatkowych regulacji dotyczących struktury etatów w komendach powiatowych i miejskich jest negatywna. Prawdopodobnie reorganizację budował zespół w dużej mierze zbudowany z osób nie znających realiów pracy na poszczególnych stanowiskach lub znający realia z bardzo wąskiego zakresu.
Opinia ta jest oczywiście nieobiektywna ponieważ pracuję na jednym ze stanowisk, które ma podlegać reorganizacji. Mowa tu o Stanowisku Kierowania w Komendzie Powiatowej. Trzy lata temu dostałem propozycję nie do odrzucenia przejścia z podziału na PSK lub do biura. Jako człowiek w miarę młody (oficer) i chcący się wykazać w realiach pracy typowego strażaka wybrałem PSK.
Pełniłem zastępcze dyżury przez kilka lat, a więc znam realia pracy oraz zmiany jakim podlegało to stanowisko przez ostatni okres. Nie ma już straży wyłącznie do pożarów (obecnie około 40%), teraz większość zdarzeń to miejscowe zagrożenia, a więc zakres wiedzy dyżurnego znacznie się poszerzył. Jako osoba mająca pierwszy kontakt ze zdarzeniem musi je sklasyfikować pod względem zagrożenia. Musi wykazać się znajomością prawa nie tylko z zakresu ochrony przeciwpożarowej lecz również z przepisów mających wpływ na prowadzono działania. Zdarza się często, iż kierujący akcją pyta się jaka ma podjąć decyzję, a dyżurny biorąc na siebie częściowo odpowiedzialność musi mu udzielić odpowiednich wskazówek. Praca jest stresująca pod względem odbierania zgłoszeń od osób które w obraźliwy sposób opiniując prace PSP, lecz z takimi osobami również należy rozmawiać co czasem wymaga znajomości z zakresu psychologii oraz specyficznego sposobu wysławiania się. Zwiększona migracja ludności obcojęzycznej wymusiła znajomość przynajmniej podstawową kilku języków.
W dobie informatyzacji znajomość Worda przestała być wystarczająca. Dyżurny musi obsłużyć jednocześnie (oprócz odbierania telefonu 998) wiele programów zapewniających sprawne podejmowanie decyzji i przyspieszające powiadamianie odpowiednich służb. Są to bazy danych, które należy notorycznie aktualizować, są to aplikacje wykonujące statystyki pomagające działaniom służ kontrolno-rozpoznawyczh PSP, są to programy oraz urządzenia alarmujące bezpośrednio odpowiednie zastępy PSP jak i OSP. Internetowy sposób komunikacji powoduje nieprzerwaną obserwację przychodzących informacji (komunikaty, zalecenia, ostrzeżenia, polecenia) ich analizę i wdrażanie. Nieraz osoby pracujące na PSK proszą innych lepiej zorientowanych „informatycznie” o wykonanie bardziej skomplikowanych prac na komputerach (bo ich tego nikt nie uczył !!! >> na palcach można policzyć osoby po skończonym kursie informatycznym i to zaledwie pierwszego stopnia który i tak już nie wystarcza). Ostatnio dodatkowo obsługujemy telefon 112 odbierając zgłoszenia i przekierowując do odpowiednich służb. Oczywiście jednocześnie należy prowadzić dokumentacją zdarzeń, a także ewidencję.
Od dyżurnego wymaga się też wykonywania analiz oraz zestawień, które codziennie trzeba wysyłać i aktualizować do „wyższych” struktur. Często są to informacje, które można uzyskać z każdego szczebla, ale pracę spycha się na „dół”. Są sytuacje, kiedy PSP nie jest bezpośrednie potrzebna lecz ludzie dzwonią w sytuacjach kryzysowych. Wtedy to działania polegające na informowanie odpowiednich służb prowadzi obsada PSK rozmawiając z samorządowcami, dyrektorami, prezesami oraz innymi służbami. Ludzie wiedzą, że PSP pomaga w wielu sytuacjach i dlatego mamy tak dobre notowania w społeczeństwie.
Zakres tych umiejętności wymaga od obsad ciągłego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji. Reasumując dyżurny PSK to:
- Strażak ze stażem który umożliwia mu realną możliwość podejmowania działań
- Wykształcony (najlepiej po studiach ale NIE oficer !!!!!)
- Z podstawową znajomością kilku języków
- Po kursie psychologicznym (najlepiej negocjatora !!)
- Informatyk (znajomość programów oraz budowy komputera)
- Technik komputerowy (chyba każdemu padł komp. lub serwer ?)
- O podwyższonej odporności psychicznej (wielowątkowść prowadzeni kilku jednoczesnych zdarzeń)
Obecna próba regulacja etatów oficerskich i aspiranckich w strukturach komend, skutkuje powstaniem zagrożenia braku możliwości wykonania szerokiego zakresu zadań, jakie stawia się współcześnie przed funkcjonariuszami PSP. W konsekwencji zmiany te mogą spowodować ryzyko realizacji tych zadań na niewłaściwym poziomie, a w rezultacie wpłynąć na wizerunek całej naszej formacji w społeczeństwie, wraz z powstaniem wymiernych strat dla budżetu państwa ze względu na podejmowanie błędnych rozstrzygnięć i decyzji. Błędne jest mniemanie, iż można bezkarnie zaniżać poziom tak newralgicznych dla systemu stanowisk. Idąc tym tropem, można ministra finansów zastąpić sprzedawcą z bazarku (będą oszczędności w budżecie (przecież to samo zrobi a płaca mniejsza >>> zna chyba najbardziej realia rynku ).
...........Strażak z PSK.........
29 sierpnia 2006 roku
Witam! Mój komentarz do wchodzącego w życie:
Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 25 lipca 2006 r. w sprawie stanowisk służbowych w jednostkach organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej, maksymalnych stopni przypisanych do poszczególnych stanowisk oraz dodatkowych wymagań kwalifikacyjnych, jakim powinni odpowiadać strażacy na określonych stanowiskach służbowych.
Spróbuję przybliżyć co wprowadzane rozporządzenie powoduje w wybranych sytuacjach dla strażaków w chwili obecnej:
1) Na stanowiskach d-cy sekcji, zmiany, z-cy d-cy jednostki oraz d-cy jednostki, które to stanowiska są zarówno aspiranckie jak i oficerskie, tworzy się różne wymagania, z tego prawdopodobnie wynika że np.: d-ca zmiany aspirant i d-ca zmiany oficer będą wykonywać podczas działań ratowniczych inne zadania, jakie to są te inne działania nie wiem, na to by musiał odpowiedzieć wydający rozporządzenie.
Przykład: d-ca zmiany aspirant awansuje na stanowisko d-cy JRG i wszystko gra bo jest to również uwzględnione jako stanowisko aspiranckie
natomiast d-ca zmiany obecny oficer( były aspirant po studiach ale nie po SGSP), który również może awansować na stanowisko d-cy JRG musi ukończyć przeszkolenie o którym mowa w art. 53 ustawy o PSP
Wynika z tego, że aspirant i aspirant po studiach ale nie po SGSP, którzy będą zajmować te same stanowiska musza spełnić odmienne wymagania.
Rozumiem, że są stanowiska aspiranckie i oficerskie, ale jeśli w obydwu korpusach stanowiska są takie same tzn. że wymagania stawiane też powinny być takie same.
Rozumiem też, że w przyszłości nikt z aspirantów po studiach nie uzyska stopnia i stanowiska oficerskiego bez przeszkolenia, jednakże zapomina się o sytuacji w jakiej znajdujemy się teraz. KG stworzyła przecież kilkuset oficerów po szkołach aspirantów i studiach, a zatem co z nimi? Pytam bo do tej pory mimo zapewnień kilku komendantów głównych, przeszkolenia dla tych osób nie utworzono, mimo tego, że ustawa o PSP do tego obliguje.
A może tacy oficerowie, mogą awansować w stanowiskach bez przeszkód bo są traktowani jakby byli aspirantami, co jest szczególnie widoczne ponieważ już drugi raz z rzędu nie są awansowani w stopniu. Jeżeli tak to wszystko wygląda trochę bardziej sensownie. Tylko, że ja już w sens w PSP nie wierzę, a tym bardziej w jakąś sensowną politykę kadrową.
2) Ciekawa sytuacja jest również dla osób będących oficerami po studiach innych niż SGSP a, którzy nie maja skończonej szkoły aspirantów, ponieważ jeżeli chcieliby objąć stanowisko związane z kierowaniem działaniami ratowniczymi muszą najpierw skończyć szkołę aspirantów.
Podniesienie wymagań co do kwalifikacji ogólnych i zawodowych wśród strażaków jest na pewno szczytnym celem. Nie branie jednak pod uwagę stanu zastanego jest dużym błędem. Wystarczy wyobrazić sobie jak będzie pracował np.: brygadier, który po kilkudziesięciu latach służby dowie się, że musi ukończyć szkołę aspirantów albo przeszkolenie zawodowe na oficera. Gdy takie osoby zdadzą sobie sprawę, że tak naprawdę kierownictwo PSP nigdy nie uważało ich za pełnoprawnych oficerów, to czy nadal starczy im sił, żeby rzetelnie pracować. Mnie osobiście zaczyna ich brakować. Ale co tam emerytura tuż, tuż.
3) Interesujące jest również to, że nie przewidziano w stanowiskach oficerskich stanowiska d-cy zastępu. Pogratulować należy odwagi panom z KG, albo tak dobrze do kierowania akcjami ratowniczymi przygotowuje SGSP. Ciekawe czy wynika to z doświadczeń własnych panów komendantów. Muszę jednak zepsuć przez chwilę dobry humor. ( Mam dosyć przykre doświadczenia w tym zakresie) Mam też pytanie : Kto powiedział że inżynier pożarnictwa musi dostać stopień oficerski? Przecież oficer to dowódca i wychowawca a SGSP kształci inżynierów i magistrów pożarnictwa i to zarówno funkcjonariuszy jak i osoby cywilne, czy cywil który zostaje inżynierem pożarnictwa zostaje też oficerem : nie, a zatem szkoła ta przygotowuje inżynierów pożarnictwa a nie przyszłych dowódców. I jest to jak sądzę zasadnicza różnica. Dowódcą się jest a oficerem się bywa.
Zwykły strażak
(dane znane redakcji)
10 sierpnia 2006 roku
Witam , wszystko wydaje się jasne kiedy podpisano akt nominacyjny.
*Postanowienie Prezydenta RP o nadaniu stopnia nadbrygadiera - plik PDF
27 lipca 2006 roku
Przedterminowy generał!
Witam!
W związku z nominacją Komendanta Głównego PSP na stopień nadbrygadiera nasuwa się pytanie, a nawet kilka pytań.
pytanie1) Czy obowiązuje Komendanta Głównego- ustawa o PSP? Która, w artykule 54 stanowi:
Art. 54.
,,1. Kolejny wyższy stopień może być nadany stosownie do posiadanych kwalifikacji zawodowych oraz w zależności od zajmowanego stanowiska i opinii służbowej.
Nadanie tego stopnia nie może jednak nastąpić wcześniej niż po przesłużeniu w stopniu:
1) strażaka - 1 roku,
2) sekcyjnego - 2 lat,
3) starszego sekcyjnego - 2 lat,
4) młodszego ogniomistrza - 3 lat,
5) ogniomistrza - 3 lat,
6) młodszego aspiranta - 3 lat,
7) aspiranta - 5 lat,
8) starszego aspiranta - 5 lat,
9) młodszego kapitana - 3 lat,
10) kapitana - 4 lat,
11) starszego kapitana - 5 lat,
12) młodszego brygadiera - 5 lat,
13) brygadiera - 5 lat,
14) starszego brygadiera - 4 lat.
2. Nadanie stopnia, o którym mowa w ust. 1, następuje z okazji Dnia Strażaka; w
szczególnie uzasadnionych przypadkach może jednak nastąpić w innym terminie.”
Jeśli odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, to nasuwa się drugie pytanie.
pytanie 2) Dlaczego Komendant Główny nie uzyskał stopnia nadbrygadiera zgodnie z prawem w dniu 4 maja? Z tego wynika pytanie pomocnicze;
pytanie 2a) Czyżby nie spełniał jakiś wymogów albo niczym się nie wykazał? A jeśli tak to nasuwa się kolejne pytanie;
pytanie 3) Jaki to szczególnie uzasadniony przypadek zaistniał zgodny z ustawą o PSP, że Komendant Główny nie mógł nominacji na stopień nadbrygadiera uzyskać tak jak wszyscy strażacy w dniu 4 maja a uzyskał go 21 lipca? Pytanie pomocnicze:
pytanie 3a) Czego szczególnego dokonał Komendant Główny w terminie od 4 maja 2006 do 21 lipca 2006, że zasłużył na szczególną nominację?
pytanie 4) Czy takie nominacje są oznaką nowych standardów w PSP?
Proszę o odpowiedź, jeśli ktoś to wszystko rozumie. Pracuję w podziale bojowym i wiem jak wielkiego czynu trzeba dokonać aby przedterminowo uzyskać wyższy stopień służbowy, często wiąże się to z narażaniem własnego życia a nawet śmiercią. Dlatego chcę wiedzieć czego dokonał człowiek, który dostąpił tego zaszczytu. Przecież w biuletynach i na stronie KG nie byliśmy o niczym szczególnym informowani.
Zwykły chłopak z podziału
(dane osobowe do wiadomości redakcji)
30 czerwca 2006 roku
Witam Państwa
Nazywam się ***********, jestem oficerem (kapitanem) Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w *************. Piszę do Was, bo przede wszystkim jestem jednym z tych kolegów strażaków, którzy zostali odsunięci od tegorocznych awansów.
Podzielam wypowiedzi i komentarze przedstawione na Państwa stronie internetowej. Chciałbym jednak dodać jedną rzecz, na którą w artykułach dotychczas przeczytanych nikt nie zwrócił uwagi. Otóż, fakt wstrzymania wniosków awansowych na rok 2006 był przeprowadzony niezgodnie z prawem, z prawem regulującym funkcjonowanie PSP - znowelizowaną Ustawą o PSP.
Chciałbym przytoczyć rozdział 11 "Odpowiedzialność dyscyplinarna strażaków" art. 117 pkt.1 gdzie określone zostały przez ustawodawcę kary dyscyplinarne. Natomiast pkt 2 mówi: (cyt) "wymierzone kary, określone w ust. 1 pkt 3 i 4 (czyli pkt 3 to - wyznaczenie na niższe stanowisko, pkt 4 - obniżenie stopnia) pozbawia możliwości awansowania strażaka odpowiednio na wyższe stanowisko albo stopień przez okres roku jej wykonania". Dalej idźmy i stwierdzamy, że w piśmie MSWiA Dyrektora Departamentu Zarządzania Kryzysowego z dnia 17 maja 2006 roku, nr pisma DZK-II-078/575/06/AR dokonano interpretacji (na stronie 2, wiersz 8), że kolejne stopnie mogą być nadawane stosownie do posiadanych kwalifikacji. Zauważamy tutaj sprzeczność interpretacji tak poważnej instytucji (DZK) przepisów prawnych dot. PSP. Tak więc, jeżeli nie ma przeszkód w nadaniu kolejnego wyższego stopnia, a przewidziany do awansu nie popełnił żadnej rzeczy, za którą byłby ukarany karą określoną w cytowanej wyżej ustawie, to złożony wniosek o nadanie wyższego stopnia oficerowi, powinien rozpatrzony być pozytywnie.
Departament Zarządzania Kryzysowego stwierdza w cytowanym wyżej piśmie, że kolejne stopnie mogą być nadawane stosownie do posiadanych kwalifikacji. I tu pragnę również poświęcić nie dla chwalenia się ukończonymi szkołami ale dla przedstawienia problemu, kto naprawdę w tym systemie spełnia szeroką gamę kwalifikacji oraz zainteresowań. Osobiście ukończyłem Liceum Lotnicze w Dęblinie, jestem pilotem szybowcowym, skoczkiem spadochronowym, ratownikiem WOPR, instruktorem OC II stopnia, ukończyłem Policealne Studium Leśne, Szkołę Aspirantów PSP w Krakowie, Akademię Pedagogiczną w Krakowie oraz Podyplomowe Studia w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. Ponadto uczęszczam obecnie na roczny kurs języka migowego.
Dla kogo ja to robię i wielu kolegów z całej Polski. Odpowiedz brzmi: jesteśmy strażakami, ratownikami - strażakami, którzy niosą pomoc potrzebującym. Co jeszcze muszę ukończyć żeby być OFICEREM kategorii pierwszej - tak jak koledzy po SGSP.
My, po Szkołach Aspirantów i cywilnych uczelniach, niejednokrotnie po dodatkowych studiach podyplomowych, patrzących przed siebie odważnie, a także otwartych na świat i współpracę z innymi ludźmi, czy też stary "beton", wychowany w systemie, który zmarnował już tak wiele umysłów Polaków. Przepraszam tutaj tych kolegów strażaków po SGSP i innych, którzy nie mają przysłowiowych klapek na oczach i nie rozbijają naszej grupy oficerów na lepszych i gorszych, bo zachowanie takie jak wiemy wszyscy do niczego dobrego nie prowadzi. Powoduje natomiast niepotrzebne zgrzyty, a przede wszystkim odbiera ochotę do dalszej efektywnej służby. Pozdrawiam wszystkich i życzę lepszych czasów w ukochanej przecież Naszej Ojczyźnie.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
22 czerwca 2006 roku
,,Dlaczego generał w PSP oraz brygadierzy z KG mogą nie być oficerami i co z tego wynika?”
Na pierwszy rzut oka pytanie wydaje się niedorzeczne, przecież stopień generalski oraz stopnie brygadierów są najwyższymi stopniami oficerskimi w PSP.
Dlatego niezbędny jest drugi rzut oka a nawet trzeci. Zgodnie z art. 30 ustawy o PSP, który zawiera rotę ślubowania, każdy strażak a zatem generałowie i brygadierzy też, ślubowali min.,, strzec tajemnicy państwowej i służbowej, a także honoru, godności dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej”.
Wynika z tego prosty wniosek, jeśli generał lub brygadier np.: z KG podejmie jakąś decyzje czy też zawrze umowę ze swoimi podwładnymi, to choćby się waliło i paliło, spełni to gdyż w innym przypadku naraziłby się na złamanie roty ślubowania, szczególnie jej końcowego akapitu. Wniosek wydaje się prosty ale cóż to się stało. Generał zawarł umowę i jej nie dotrzymał. Pomyślicie to niemożliwe, generał- najwyższy oficer w PSP by tak nie postąpił. A jeżeli tak nawet by się zdarzyło no to teraz ktoś (może minister) się do niego dobierze za złamanie danego słowa. Okazuje się że wszyscy jesteśmy w błędzie.
Jako że w PSP nie doczekaliśmy się zasad które stanowiły by o tym kto zachowuje się jak oficer a kto nie przytoczę te zasady na podstawie zasad wojskowych wziętych ze strony internetowej Związku Polskich Konfederacji Akademickich, w którym jest artykuł
,, O Korpusie Oficerskim II Rzeczypospolitej uwag kilka, cz. I”( http://www.zpka.org/bk_19o_korpusie.htm)
,,W wojsku II Rzeczypospolitej honorowi nadano szczególną rangę. Uważano, że obok ogólnego pojęcia honoru tzw. obywatelskiego istnieje jeszcze honor żołnierski i honor oficerski. Ten ostatni uważano za najwyższą kategorię. Honor zobowiązywał oficerów do przestrzegania ustalonych zasad moralnych, pielęgnowania cnót żołnierskich, a zwłaszcza jak najlepszego wykonywania swego zawodu, karności, prawości, słowności, koleżeństwa, poczucia odpowiedzialności, troski o podwładnych, bronienia wszelkimi środkami dobrego imienia wojska. Jak więc widać pojęcie honoru było bardzo szeroko rozumiane. Z drugiej strony tak pojmowany honor był niewątpliwie piękną zaletą korpusu oficerskiego. Podnosił bowiem poczucie własnej wartości, utrwalał wzajemne zaufanie, był czynnikiem integrującym środowisko kadry oraz umacniał społeczny autorytet i prestiż wojska. Poczucie honoru wywierało decydujący wpływ na stosunek do czynności służbowych oraz problemów życia codziennego. Przede wszystkim wynikało ono z szacunku do samego siebie.”
Przytoczę również hasło z Encyklopedii PWN, oczywiście odnoszące się do wojska bo w PSP chyba o tym nie słyszano:
OFICER [niem.], żołnierz mający odpowiednie przygotowanie lub wyszkolenie upoważniające do zdobywania poszczególnych stopni wojsk., z reguły pełniący funkcję dowódczą. We współczesnym wojsku polskim o. dzielą się na: młodszych, starszych, sztabowych, generałów i admirałów oraz marszałków; w zależności od stosunku do pełnienia służby wojsk. dzielą się na: zawodowych — służba czynna, rezerwy — służba dorywczo-okresowa, oraz w stanie spoczynku — zwolnienie ze względu na wiek lub zły stan zdrowia z obowiązku służby wojsk.; o. dzielą się także ze względu na posiadane kwalifikacje, tworząc korpusy oficerów: piechoty, artylerii, lotnictwa, marynarki wojennej i in., a również ze względu na pełnione funkcje: o. łącznikowy, o. ogniowy, o. rontowy, o. flagowy, o. nawigacyjny, o. wachtowy i in.
W świetle powyższego po ostatnim roku działalności i zarządzania wbrew prawu oficerów z KG wszystkie powyższe zasady zostały złamane. Jeśli ktoś jest ciekaw jakie zasady i jakie przepisy prawne zostały złamane niech przeczyta wszystkie artykuły jakie ukazały się do tej pory. Wynika z tego jeszcze jedna zależność jeśli ktoś został mianowany na stopień oficerski tzn: że miał ku temu predyspozycje i kwalifikacje, dlatego późniejsze kwestionowanie tego jest złamaniem zasad postępowania dobrego oficera. Wynika z tego również że oficerowie z KG albo wtedy się nie znali na tym co robią albo teraz się nie znają i już się nie poznają bo któż wszystkowiedzących nauczy.
I w tym momencie wychodzi tzw. szydło z worka i odpowiedz na zadane pytanie. Niektórzy generałowie i brygadierzy z KG zwyczajnie nie są oficerami, bo inaczej musieliby przestrzegać roty ślubowania i innych zasad obowiązujących dobrego oficera. Mało tego mogliby zostać za złamanie danego słowa zdegradowani i wyrzuceni ze służby, ale to dowodzi tylko tego iż jest tak jak opisałem. Wynika również z tego że nie są nawet strażakami gdyż strażaka też obowiązuje ślubowanie.
Teraz przynajmniej wiadomo dlaczego generał z KG może mówić co chce, obiecywać co chce. Ma to na celu uspokojenie nastrojów i nie musi tego dotrzymywać jak zwyczajny strażak. Ryba psuje się od głowy, ale czy to jest głowa?
Płakać się chce gdy okazuje się że ci świetni generałowie nie są nawet prawdziwymi strażakami, bo jak można być strażakiem generałem nie dowodząc nigdy w akcji ratowniczej. Podejmują za to decyzje za i dla strażaków którzy z ogniem mają na co dzień do czynienia. Z takiej postawy wynikają dalsze implikacje bo oficerowie zaczynają się dzielić na tych którzy podczas akcji wydają komendę do podwładnych ,,Naprzód do boju” i takich którzy wydają komendę ,,Za mną”, a w PSP jest jeszcze trzecia grupa, która nie potrafi wydać żadnej komendy. Najlepsze zostawiłem na koniec, mimo tych niedoskonałości wszyscy mogą odejść na strażackie wcześniejsze emerytury. Naprawdę płakać się chce.
zwyczajny chłopak z podziału bojowego
(znany redakcji)
8 czerwca 2006 roku
Sz.Panie Komendancie
„Refleksje po akcji awansowej”
Na początek mam pytanie: Czy czuje się Pan dobrze i nie pytam o zdrowie fizyczne, a raczej o to czy nie cierpi Pańskie poczucie przyzwoitości i sprawiedliwości.
(Pytanie na marginesie; Czy na tak wysokim stołku, tzn. tak blisko „wielkiej polityki” można jeszcze być „przyzwoitym i sprawiedliwym”)
Aby nie było wątpliwości w czym rzecz: Informuję Pana Komendanta, że w wyniku Pańskiej działalności, która jest kontynuacją polityki jaką zapoczątkował Pana poprzednik, ilość sfrustrowanych i niezadowolonych z warunków służb wzrosła o kolejne kilka setek. Z mojego punktu widzenia tyle Pan zrobił dla służby od momentu objęcia funkcji Komendanta Głównego.
Poza tym uważam, że Pańska postawa i idee jakie Pan rozpowszechnia są szkodliwe dla służby – powiem więcej wg. mnie są one „zabójcze”. Mam na myśli zaproponowaną przez Pana strukturę docelową w korpusach: oficerowie do 12-13%, aspiranci do 20-22%, podoficerowie – pozostali.
Nie wiem, co Pan robił 15 lat temu kiedy, powstawała PSP, ale chciałbym przypomnieć Panu, co wówczas mówili funkcjonariusze z innych służb (wtedy gdy PSP miała wchodzić do resortu) – „Czego ci strażacy chcą?” Przecież to same „sierżanty” – oni nie mają nawet 10% oficerów”
Panie Komendancie, stwierdzenie: „mgr inż. aspirant, też brzmi dumnie” jest wypowiedzią o działaniu wpływającym destrukcyjnie zarówno na samych strażaków (brak motywacji do podnoszenia kwalifikacji i samorozwoju – co w dzisiejszych czasach jest standardem wszystkich nowoczesnych organizacji i struktur), jak i deprecjonuje samą służbę.
Czy naprawdę nie czuje Pan, że takie działanie jest dla naszej formacji w najwyższym stopniu szkodliwe. Proszę mi wytłumaczyć jakie zło i ryzyko niosłaby sytuacja gdyby np.: 100% strażaków miało wyższe wykształcenie? Czy tacy ludzie nie byliby lepszymi pracownikami, skuteczniejszymi i wymagającymi mniejszych nakładów w celu ich wyszkolenia.
Gdzie tkwi błąd w takim rozumowaniu. Ponownie pokuszę się o przedstawienie mojej wizji tej sprawy. Wyrósł Pan i ukształtował swoją postawę w duchu jedynej słusznej idei, a ta dobrze wiedziała, że niewykształconą, ciemną i nieuświadomioną masą (a to w końcu dla Pana ideał strażaka: „Po co strażakowi średnie wykształcenie? Wystarczy dobrze wykształcony mechanik po szkole zawodowej” – Pańska wypowiedź ze spotkania z kadrą dowódczą pewnego województwa), zarządza się dużo łatwiej niż ludźmi wykształconymi z szerokimi horyzontami. Gratuluję światłego celu. Ciekawe kiedy zostanie ujawniona tajna instrukcja pt. „Jak spacyfikować PSP?”, napisana przez „nieznany układ”
Następną sprawą, która mnie dziwi i wzbudza podejrzliwość, że żyjemy w dwóch różnych światach, jest Pański stosunek do „oficerów po SGSP”. Panie Komendancie pragnę pana poinformować, że jak w każdej populacji, procent głupców wśród absolwentów tej szacownej uczelni jest prawdopodobnie zbliżony do tego procenta wśród absolwentów szkół chorążych. (Nadmieniam, że ja również kończyłem SGSP w trybie dziennym, magisterskim i że również należę do grupy „głupców” - bo zachciało mi się to napisać.) I wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy. „Uczony idiota” jest nawet groźniejszy od „idioty zwyczajnego” – bo ten pierwszy może więcej szkód uczynić. Proszę nie udawać, że Pan nie wie, że dość znaczny procent absolwentów SGSP, to tzw. „garbusy”, które poszły do Szkoły „bo tatuś (lub wujek) tak chcieli.
Po kilkunastu latach służby stwierdzam – z całą mocą nabytej wiedzy i doświadczenia, że dużo lepszym fachowcem i dowódcą interwencyjnym jest przeciętny absolwent Szkoły Aspirantów, niż Szkoły Głównej. Toteż Pańska ślepa wiara w „najwyższą jakość” oficerów z SGSP jest mrzonką. Dzielenie oficerów na po „Szkole” i bez „Szkoły” jest chyba czystym koniunkturalizmem i szowinizmem, bo nie oparte jest na jakichkolwiek przesłankach i doświadczeniach.
I jeszcze jedno: wykluczenie prawa i administracji z listy kierunków przydatnych w PSP jest dla mnie następnym wielkim kuriozum. Każdy obywatel RP powinien mieć w tym zakresie wiedzę przynajmniej elementarną, a już dla oficera PSP jest po prostu niezbędna. Muszę znowu przypomnieć Panu Komendantowi, że PSP jest jedną ze struktur organizmu państwowego RP, a więc działającą według zasad kodeksu postępowania administracyjnego – ja rozumiem, że w czasach kiedy Pan kończył studia, to obywatel miał prawo ... milczeć, ale czasy i obywatele się zmienili. Zmieniło się nie tylko prawo, ale i poziom świadomości społeczeństwa. Strażak „nieuzbrojony” w elementarną wiedze z zakresu kpa, jest wg. mnie strażakiem „bezbronnym”.
I sprawa ostatnia. Proszę tylko o podanie kilku cyfr: Ile było wniosków o awansowanie na pierwszy stopień oficerski lub o awanse wewnątrz korpusu oficerskiego dla strażaków, którzy nie mają przeszkolenia oficerskiego? Ile z nich zostało rozpatrzonych pozytywnie. Ile w tych pozytywnych to awanse kapelanów? Ja znam te liczby w swoim województwie i powiem tak: współczuję Panu zniewolenia. Wygląda na to, że wyrwaliśmy się (jako społeczeństwo) spod jednego „rządu dusz”, aby dać się zniewolić innemu.
Jeżeli z tym wszystkim może Pan dalej patrzeć w lustro z przekonaniem co do słuszności własnego zdania – to biada nam Bracia Strażacy!
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
- 24 maja 2006 roku
Czuję się oszukany przez Komendanta Głównego i innych dysydentów z KG PSP. Od trzech lat czekam na nadanie pierwszego stopnia oficerskiego. Pracuję w małej Komendzie Powiatowej w małym województwie i jeżeli nie należy mi się stopień oficerski mimo spełnianych wymogów, a tylko może mi być nadany z wielkiej łaski Komendanta Głównego i Ministra SWiA to wiem że nigdy nie otrzymam tego stopnia. Po prostu nie mam tkz. przebicia, bo jestem z małej zapadłej Komendy. Mam już 20 lat służby i od teraz straciłem motywację do uczciwej służby, po prostu będę traktował pracę w PSP już nie jako służbę społeczeństwu z której byłem dumny, tylko jako zwykłą prace, byle do emerytury. Widząc że nie mam szans na kolejne awanse w stopniu i funkcji myślę już powoli o emeryturze. Szkoda mi tych lat w szkole wyższej i wydanych pieniędzy, bo nic mi to nie dało. Wierzcie mi nosiłem mundur strażacki z dumą, ale teraz już tak nie jest. Widzę że nie ma sprawiedliwości w PSP. PSP stała się zakłamana tak jak reszta struktur państwowych i politycznych. Nie wszyscy są w niej traktowani równo.
Pozdrawiam.
oszukany i zawiedziony
aspirant ............. *
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
2006.05.05 - Krótka bajka:
Jak Wojtek chciał zostać księciem chociaż niekoniecznie o to chodzi.
Za górami, za lasami oraz dawno, dawno temu ale niekoniecznie było królestwo Holand którym władał król jegomość. W królestwie tym były księstwa którymi władali książęta-generałowie. W jednym z księstw zwanym Panstrapo żyli sobie generałowie zwani dalej książętami a po nich następni, i następni. Wszyscy mieli władzę nad swoim małym księstwem, wprawdzie bez terytorium (chociaż tego do końca nie jestem pewien) ale za to z poddanymi oraz z większymi i mniejszymi pałacami i pałacykami.
W księstwie tym najważniejsze funkcje były sprawowane w pałacu księcia głównego, przynajmniej tak świta w tym pałacu mówiła. Z pałacu księcia głównego pociągano sznureczkami władzy do pałaców mniejszych władanych przez książąt wojewodów, a stąd sznureczkami do pałaców najmniejszych władanych przez książąt prowincjałów, którzy pociągali sznureczkami już każdego poddanego razem i z osobna.
W roku 91 naszej ery postanowiono, że w księstwie tym będzie jak w krainie mlekiem i miodem płynącym. Jak postanowiono tak zaczęto robić. Wierni poddani książąt pracowali w pocie czoła na rozwój i dobrobyt księstwa. Inne księstwa z zazdrością patrzyły na ten pracowity choć słabo wykształcony w mowie i piśmie lud księcia głównego. Dzięki pracy poddanych książęta zaczęli być chwaleni nawet przez samego króla jegomościa. Ktoś zapyta: Czym się ten lud trudnił? Odpowiedź prosta i trudna zarazem ale jednym zdaniem; po prostu służył wszystkim ludziom.
Król jegomość sypał złotem książętom aby poddani księcia głównego służyli ludziom w całym królestwie a nawet poza granicami. Bo było się czym pochwalić: a to kogoś z ognia uratowali, a to kogoś z rzeki wyciągnęli, a to pomogli staruszce, a to zaginionego w lesie znaleźli itp. Byłoby tak pewnie do końca świata gdyby nie pewne powody, że książęta a szczególnie ich świta (czy też świtezianki) zaczęła zauważać że tracą na znaczeniu na rzecz swoich poddanych którzy pomagają ludziom. A książę; tylko złoto od króla odbiera i ubiera się w sławę pracy swoich poddanych. Pracujący poddani cieszyli się wszędzie wielkim mirem. I drugi powód (ale intencja dobra), że król jegomość po jakimś czasie stwierdził, że wprawdzie lud pracujący księcia głównego zna się na swojej robocie ale niezbyt biegle czyta i pisze i nakazał księciu naprawienie tej przeszkody.
Nauka jednak kosztuje i nie w smak wszystkim władcom wydawać dukaty. Ogłosili więc wszyscy książęta wszem prostaczkom, że kto się sam wykształci a przyniesie dyplom ten może i na książęcym tronie zasiąść. Z początku pęd do kształcenia był niewielki, jednakże gdy zauważono, że w każdym pałacu od głównego przez mniejszy do najmniejszego bladolica dziewica świtezianka zostaje oficyjerem od pomagania ludziom, uwierzono w cuda, choć do tej pory wszystkie bladolice zajmowały się parzeniem kawy i herbaty według zagranicznych formuł i czym w większości do tej pory się zajmują.
Poddani prostaczkowie uwierzyli więc zaczęli się kształcić za swoje ciężko zapracowane dukaty. W księstwie przybywało wykształconych prostaczków bo tak mimo wykształcenia traktowali ich książęta i ich świta. Przybywało również świtezianek na dworach książęcych. Nie ma się co dziwić wprawdzie pomagać ludziom nie potrafiły nadal ale pochodziły przecież z książęcych czy tez dworskich rodów, gdzie miały się podziać. Trwało to tak kilkadziesiąt lat. Po kilkudziesięciu latach wykształceni prostaczkowie przypomnieli sobie o dawniejszym ogłoszeniu książąt. Poczęli zajmować coraz wyższe stanowiska. I wtedy miarka się przebrała książęta zobaczyły, że prostaczkowie posiadają tytuły naukowe oraz umiejętności praktyczne nieosiągalne dla nich, świtezianki w każdym pałacu codziennie wielki larum podnosiły, ze nie może tak być że byle prostaczek do pałacu się dostanie, a jak nie do pałacu to, że ludzie będą o prostaczku mówić jak o szlachetnie urodzonym i odnosić się do niego z szacunkiem, toż to skandal niesłychany.
Strachy te i lamenty padły na podatny grunt i nieważne, że prostaczkowie wykształceni dalej chcieli tylko pomagać ludziom. Wprowadzono dekret książęcy, że od tej pory książę główny anuluje wszystkie dyplomy i to on teraz ustala kto ma wiedze a kto nie ma. Wprowadził również nakaz kształcenia w książęcych szkołach aby ściągnąć od prostaczków jeszcze więcej dukatów. Mimo iż wiadomo że po tej szkole zostaje się zazwyczaj lamentującą świtezianką. Świtezianki odetchnęły z ulgą bo one nadal mogą zostawać bez przeszkód oficyjerami od pomagania ludziom, przecież tego nie robią i nikomu szkody nie zrobią.
Bajka jednak dobrze kończy się, gdyż wszyscy dostali co chcieli. Książętom nie zabrano tronów, świtezianki były nadal ważnymi oficyjerami, a wykształceni prostaczkowie wyjechali do zamorskich krajów, gdzie poznano się na ich pracy.
Jednakże dobrze, że to wszystko bajka i niemożliwa rzecz w dzisiejszych czasach, bo kto wiatr sieje zbiera burzę. Przydałby się jeszcze morał z tej bajki, więc będzie: ,,Warto się było uczyć by to wszystko napisać.”
Niedoszły książe(znany redakcji)
PS. zachęcam do przeczytania ballady A .Mickiewicza ,,Świtezianka’’
2006.03.06 - Komentarz
Witam
Po zapoznaniu się z kilkoma Waszymi komunikatami chciałbym zapytać o dwie sprawy. Pierwsza dotyczy skuteczności komunikatu dot. niskich stanów osobowych na zmianach służbowych dochodzących w niektórych jednostkach do 5-6 strażaków, a druga dot. możliwości przestrzegania jakichkolwiek zasad bhp przy takich stanach osobowych - przykład: obsada 2 osobowa na GBA, która samodzielnie ma podjąć działania gaśnicze wewnątrz budynku ( sprawienie drabiny D-14 w 2 osoby, wprowadzenie ratownika bez asekuracji, zorganizowanie zaopatrzenia wodnego, obsługa autopompy, ewakuacja ludzi i wszystko inne co w takich sytuacjach należy robić). Panowie w świetle mojego 24 letniego doświadczenia pozostaje mi tylko prośba o modlitwę oby nie doszło do jakiegoś nieszczęścia na mojej zmianie bo przy obecnym kierunku działań KG grozi nam katastrofa. ps Takie zagrożenie nie występuje w miastach, w których znajdują się conajmniej 2 JRG ale w moim przypadku jestem zdany jedynie na apelowanie o zwiększenie stanów zanim dojdzie do tragedii.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
2006.01.30 - Komentarz
Witam!
Chciałbym skomentować wypowiedź kolegi strażaka z dnia 27.01, który jak wnioskuję jest po SGSP i chwała mu za to, jeśli oczywiście pracuje w wydziale związanym z prowadzeniem działaniami ratowniczymi (inaczej jego wykształcenie marnowałoby się).
Z sarkastycznej i dość dobrze zawoalowanej złośliwej w gruncie rzeczy wypowiedzi dał wyraz temu, że nie bardzo rozumie o co chodzi w sprawie nie przyznanych stopni oficerskich. Spróbuję choć troszeczkę naświetlić tą sprawę.
W maju ubiegłego roku odrzucono wnioski o nadanie kolejnych wyższych stopni oficerom, którzy ukończyli szkołę aspirantów (lub chorążych) i posiadają wyższe studia tzw. „cywilne”.
Tym samym złamano 3 artykuły Konstytucji RP, które min stanowią że wszyscy są równi wobec prawa jednak jak do tej pory okazuje się, że nie.
KG na podstawie tego samego zapisu ustawy o PSP jednym strażakom nadała wyższe stopnie natomiast drugim nie mimo spełnienia takich samych wymagań. Przed wejściem w życie 1.07 2005 r. nowelizacji ustawy o PSP, poprzednia ustawa nie pozostawiała dowolności co do tego że stopień można nadać tylko stanowiła że stopień nadaje się po spełnieniu określonych wymagań, które wszyscy poszkodowani spełnili. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy o PSP, obecnie nakłada ona obowiązek dokształcenia się w/w oficerów, do tej pory jednak KG mimo licznych zapewnień nie utworzyła szkoły lub możliwości przeszkolenia, co skutkuje tym że w tym roku w podobnej sytuacji znajdą się kolejni oficerowie, którzy będą musieli ukończyć przeszkolenie, którego nigdy nie było i nie ma tak długo jak długo istnieje Straż Pożarna w Polsce, czy to jest równe traktowanie.
Powyższe postępowanie było próbą dostosowania i interpretacji starych uregulowań prawnych pod właśnie opracowywane nowe rozwiązania zawarte w projekcie W ten sposób powstała sytuacja, w której planowane i jeszcze nieobowiązujące uregulownia prawne stały się podstawą do odrzucenia wniosków awansowych
Tym samym złamano Konstytucji RP, który stanowi że obowiązuje tylko przepis prawny, który został ogłoszony. Natomiast tu zastosowano przepis prawa, który wchodził w życie w lipcu 2005 mimo że awanse w stopniu przyznaje się w maju, jednak dla strony służbowej wprowadzenie przepisów przed ich obowiązywaniem, nie stanowi różnicy. Jest to jawne lekceważenie konstytucji tym bardziej, że nie zostało to naprawione do chwili obecnej.
Czy można się dziwić rozgoryczeniu, że w większości oficerowie po SGSP i z KG nie przestrzegają prawa?
Pisząc artykuły ustawy nie stosowali zasady, żeby zapewnić jak najlepsze warunki pracy strażakom, ale stosowali zasadę, jak największego obcinania wydatków w imieniu strony rządowej, czy taka jest rola oficerów PSP?
Myślałem, że oficerowie są od dowodzenia a okazuje się, że nie. Potwierdza to też fakt, że w moim regionie tylko jeden oficer po SGSP dowodzi w akcjach ratowniczych, ale trzeba dodać że najpierw skończył SA PSP. Reszta po tej sławnej szkole, kupuje opony, mydło, papier toaletowy, środki gaśnicze itp. Czy do tego ich szkolono w SGSP? Ale oczywiście mogą awansować nawet do stopnia generała nie mając żadnego doświadczenia w prowadzeniu działań ratowniczych bo maja ,,szkołę”. Reszta oficerów dowodzących w akcjach jest po Szkołach Aspirantów i studiach cywilnych. I dowodzą dobrze od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat i oni nie mogą awansować w stopniu bo przepis zmieniono pod nosem, łamiąc prawo. Nie dyskutuję czy było to dobre prawo, ale należało go przestrzegać.
I jeszcze jedno oficerowie po SA PSP i studiach cywilnych, którzy dowodzą nie mają wykształcenia oficerskiego nominalnego, mają cos więcej, mają prawdziwe kwalifikacje zawodowe zdobyte podczas lat służby, natomiast oficerowie po SGSP oprócz kwalifikacji nominalnych, jakie jeszcze mają? Dlaczego jak przychodzą do służby w podziale bojowym sami stwierdzają, że niewiele wiedzą o pożarnictwie. Jestem po studiach cywilnych i często przyjmowani oficerowie po SGSP przychodzą na praktyki do JRG i mam za zadanie ich szkolić na dobrych dowódców. Pytam się o co tu chodzi przecież ja jestem bez kwalifikacji nominalnych. Poza tym po co mam dobrze szkolić, żeby ten oficer mnie przeskoczył, albo po odejściu stworzył następny bubel prawny, który mnie ,,usadzi”.
Szanowny kolega napisał, że nie można wymagać od absolwenta SGSP śpiewu, czy znajomości uprawy roli. Okazuje się że nie można wymagać niczego, nawet wiedzy pożarniczej przydatnej w akcjach. Z doświadczenia wynika, że dopiero od mniej wykształconych strażaków uczą się rzemiosła strażackiego. To w takim razie co z tą Szkołą się dzieje.
Nie kwestionuję tego, że powinienem ukończyć przeszkolenie ale nie można mi o tym powiedzieć dzień przed tym jak wchodzi w życie dany zapis.
( do wiadomości ZG NSZZ PP)
2006.01.27 - Komentarz
Koledzy Strażacy
Często wchodzę na stronkę ,,naszym zdaniem,, i z przykrością stwierdzam iż powstał nowy klub - Klub wzajemnej adoracji ,niedowartościowanych aspirantów czy jak się sami nazywacie ,,falsyfikat oficerów,, ,,pseudo oficerów,, . Macie nieuzasadnione pretensje do ludzi którzy ukończyli SGSP . Stwierdzam z głębokim przekonaniem iż napewno jesteście lepsi w swoich dziedzinach. Napewno osoba która ukończyła Akademię Rolniczą lepiej zna się na uprawie ziemi jak strażak po SGSP, osoba która ukończyła Politechnikę na wydziale chemii z pewnością lepiej zna się na chemi jak osoba po SGSP , osoba która ukończyła Wyższą Szkołę Muzyczną napewno lepiej śpiewa jak strażak po SGSP. jednakże nigdzie nie wyczytałem i nigdy nie słyszałem aby oficerowie po SGSP mieli o to do was pretensje. Z przykrością stwierdzam iż obrażacie swoich kolegów po SGSP. Oczywiście czarną owcę w każdym środowisku można spotkać , ale wy wypowiadacie sie o wszystkich oficerach którzy ukończyli dzienne studia w SGSP.
Dziwi
mnie ta kampania o stopnie oficerskie. Czy każdy doświadczony strażak, (nawet z wieloletnim doświadczeniem) musi być oficerem PSP , czy każdy kto skończył (jakieś tam) studia również musi być oficerem. Uważam że NIE. Można być w stopniu aspiranta czy podoficera i zachować swoją godność być docenianym przez kolegów i przełożonych. Bo jak wcześniej napisał jeden z naszych kolegów ,,wszyscy jesteśmy tacy sami ,,
Pozdrawiam wszystkich strażaków
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
2006.01.11 - Komentarz
Czytając umieszczone komentarze dotyczące oficerów - z którymi w całości się zgadzam, chciałbym również dopisać swój, dotyczący tego tematu. Kiedy kończyłem szkołę aspirantów (dzienną -choć to bez znaczenia) mogłem zostać nawet z-cą komendanta powiatowego zgodnie z dotychczas obowiązującym rozporządzeniem MSWiA. Dziś nagle ktoś chce być mądrzejszy od generała Deli (człowieka który stworzył PSP- bardzo dobrze funkcjonująca służbę do czasu nowelizacji lipcowej naszej ustawy w ubiegłym roku) i chce pokazać że znacznie szerzej widzi i czuje organizację służby - co jest oczywistą nieprawdą, ale to oddzielny wątek.
Niech ktoś wytłumaczy mi czego SGSP może nauczyć aspiranta z kilku letnim stażem na jakichś śmiesznych studiach podyplomowych, których zresztą uruchomiła dużo ostatnimi czasy, a których poziom daje dużo do życzenia. Czy szkoły aspirantów - gdzie nauka i praktyka jednocześnie, trwa dwa lata nie przygotowują należycie kadry dowódczej? Mam nadzieję że nowy komendant główny zastanowi się nad tym wszystkim co się ostatnio dzieje w PSP i odstąpi od wizji poprzednika, którego odwołano.
Oficer PSP po studiach cywilnych
2006-01-04 - Komentarz
Witam serdecznie
Przeczytałem ostatnio na waszej stronie internetowej list od tzw. "oficera falsyfikata" i muszę potwierdzić ze coraz więcej ludzi w PSP ogarnia rozgoryczenie odnośnie "akcji awansowej " oficerów po studiach cywilnych. To całe zamieszanie które powstało na pewno niczego dobrego nie wprowadzi w naszej formacji a jedynie kolejny zamęt. Wychodzi na to ze panuje u nas wielkie bezprawie i tylko panom w KG pogratulować. I zapewne nie długo się okaże czy Komendant Gł. jest za ludźmi czy tylko myśli o swoich gwiazdkach. Ja również nie chce ujawniać swoich danych osobowych z wiadomych względów . Kończę moje chaotyczne pisanie i stwierdzam ze macie ciekawa stronę internetową chyba najlepszą ze związkowych.
-2005-12-22-
Witam!
Jestem tzw. oficerem po studiach "cywilnych" posiadającym ukończoną szkołę aspirantów i tytuł zawodowy technika pożarnictwa. Nie podaję swoich danych osobowych z "wiadomych względów". Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami powinienem być awansowany w 2006 r. na kolejny stopień służbowy.
Mój Komendant w swojej wypowiedzi na zadane pytanie odnośnie awansów w 2006r. odpowiedział, że stopień ten dostałem dożywotnio, ewentualny awans jest możliwy dopiero po ukończeniu przeszkolenia zawodowego w SGSP lub CSP podając za podstawę projekty rozporządzeń (od kiedy w państwie prawa wprowadza się w życie projekty rozporządzeń?? -dziwne, chyba że PSP to jest inne Państwo niż RP) . Przepraszam, ale czy mój komendant tak jak wielu innych nie "zagalopowało" się w swoich decyzjach, a może w naszej formacji wytworzyła się tzw. "Grupa trzymająca władzę - oficerów tzw. "prawdziwych" jak to siebie określają. Uważam, że tego typu postępowanie jest bezzasadne i sprzeczne z obowiązującymi przepisami, natomiast sprawa nowego rozporządzenia daje dużo do myślenia. Z jego treści wieje stronniczością SGSP i KG PSP, w której przede wszystkim pracują oficerowie po SGSP. Projekt rozporządzenia wydała również KGPSP - zespół złożony z samych oficerów po SGSP. Panowie koledzy ale czy w tym wypadku nie będzie nadużyć, czy my po studiach cywilnych jesteśmy gorsi od tych po resortowych. W wielu wypadkach jesteśmy lepiej zorganizowani i podejmujemy właściwsze decyzje nie oglądając się na podoficerów i aspirantów jak to czynią Ci po SGSP zadając historyczne pytanie "i co teraz robimy?" skierowane do przecież "gorzej" od siebie wykształconych. Na zakończenie mogę tylko stwierdzić proponowany projekt rozporządzenia jest stronniczy i powoduje kolejne konflikty wewnętrzne w naszej formacji.
Z poważaniem
tzw. "falsyfikat oficera"
ps. wstyd mi za kolegów po SGSP.
Nie podaję swoich danych osobowych z uwagi na ewentualne szykany i
restrykcje ze strony przełożonych. Walczę tylko o sprawiedliwość.
Rozporządzenie jest krzywdzące dla takich oficerów jak ja- a jest ich wielu.
Wesołych Świąt.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
-2005-11-09-
PYTANIE O LOGIKĘ
Analizując tabele kwalifikacji ( projekty ) na poszczególnych stanowiskach pracy doszedłem wniosku że ktoś chce w nieczysty sposób poprawić budżet sgsp lub aspirantek . Przyjmując że jestem aspirantem z odpowiednim stażem mogę objąć stanowisko d-cy lub z-cy d-cy JRG i bez żadnych dodatkowych wymagań mogę dowodzić siłami i środkami , awansować do max w stopniu i niczym się nie przejmować . Ta grupa funkcjonariuszy ( d-cy i z-cy ) straszeni wiatrem historii oraz zwiększającymi się wymaganiami w stosunku do nich podjeła się w wielu przypadkach dalszego dokształcania na kierunkach przydatnych w PSP ( z namaszczeniem komendantów ) . Pokończyli studia za własne pieniądze z oporami i opóźnieniem otrzymali pierwszy stopień oficerski i po odsłużeniu w nim lat , mimo dobrej opinii przełożonego oraz złożonego wniosku nie otrzymują kolejnego awansu . Powód według KG nie posiadają odpowiedniego przygotowania do piastowania stanowisk dowódczych w wydziałach liniowych , wymyślono doskonalenie zawodowe w celu uzupełnienia kwalifikacji , tak by ta sama osoba która parę lat wcześniej będąc aspirantem spełniała wymagania a gdy uzyskała stopień oficerski nagle je utraciła . Trochę to dziwne mając na uwadze podnoszenie wiedzy przez te osoby , posiadanie odpowiedniego stażu że ktoś wymyślił coś takiego i do jednego worka wrzucił funkcjonariuszy z długoletnim stażem wiedzą i doświadczeniem oraz karierowiczów po studiach cywilnych którzy po zostaniu strażakiem i zaliczeniu kursu podoficerskiego i śmiesznego oficerskiego .
Proszę o odpowiedź co się dzieje z aspirantem jego wiedzą i umiejętnościami jeśli otrzyma stopień oficerski nie kończąc sgsp - chyba się nie uwstecznia bo jeśli jako aspirant spełniał wymagania to i jako oficer powinien je spełniać .
Ze strażackim
podzrowieniem ADAM
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
-2005-02-20-
Proszę o zainteresowanie się niżej wymienionym problemem.
W związku z dokumentem Komendanta Głównego PSP nr BK-I-123/1/05 z 10 stycznia 2005r., pragnę w imieniu wszystkich studiujących aspirantów prosić o pomoc. W dokumencie tym zmienia się interpretacje przepisów, na podstawie których, do tej pory nadawano stopnie oficerskie aspirantom PSP kończącym wyższe uczelnie cywilne. Zmiana wymogów, jakie muszą spełniać funkcjonariusze PSP, aby zostać mianowanym na pierwszy stopień oficerski, dokładnie wykreślenie punktu, który mówił, że absolwenci szkół chorążych, oraz aspirantów, jako, że posiadają tytuł technika nie muszą odbywać jeszcze podyplomowych studiów w SGSP (na których na marginesie jest realizowany materiał o wiele skromniejszy niż w Szkole Aspirantów), jest niedorzeczna. Nowa interpretacja przepisu wymyślona jest, przez kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia o programie nauczania, zrównał on bowiem doświadczonych funkcjonariuszy PSP aspirantów z przyjętymi z ulicy, zielonymi absolwentami cywilnych uczelni. W g nowej interpretacji, ja aspirant z kilku, albo kilkunastoletnim stażem pracy, kończący studia cywilne jestem równie zielony jeżeli chodzi o pożarnictwo jak zwykły stażysta po studiach i jestem razem z nim kierowany na studia podyplomowe, co gorsza po ich ukończeniu jesteśmy równoprawnymi oficerami PSP, ja technik z doświadczeniem i on po dwóch semestrach nauki, czyż nie wydaje się to bynajmniej niedorzeczne?! Mam świadomość tego, że chodzi tutaj o pieniądze, dokładnie o pieniądze dla SGSP, która za darmo studiów podyplomowych nie zorganizuje!! Proszę więc o pomoc, wg mnie i moich kolegów, wcześniejsza interpretacja przepisu był dobra, z uwagi na to, że dawał możliwość podjęcia ostatecznej decyzji przełożonemu, czy aspirant z ukończonym takim, a takim kierunkiem jest mu potrzebny jako oficer czy nie. Druga sprawa jest taka, że wielu z nas samemu finansuje swoje studia cywilne, mieliśmy więc nadzieję, że otrzymamy te stopnie oficerskie, jako że każdy z nas wybór uczelni i kierunku przedyskutował wcześniej właśnie z przełożonym, który wskazywał kierunki nauki, w dziedzinach, w których potrzebował nowych młodych oficerów. Proszę o pomoc, w stworzeniu lobby mającego na celu zmianę interpretacji przepisu aspirant kończący cywilne studia i wielu jemu podobnych.
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
-2004-09-10-
Z wielkim zdziwieniem przeczytałem informację o konieczności ograniczenia etatów administracyjnych w PSP , poprzez przeniesienie dowódców i zastępców d-cy JRG w skład zmian służbowych . Jeśli oszczędności muszą się znaleźć to należy ich szukać raczej w "Pentagonie " a nie w strukturze JRG bo obecne rozwiązania są dobre . Dla zapominalskich " Komendancików" którzy zapomnieli ile obowiązków wykonuje d-ca JRG odsyłam do artykułu zamieszczonego w PP pod tytułem " Czego nie robi dowódca JRG" poszerzony o kilka obowiązków nowych odgórnie zaklepanych . Przypominam że społeczne poparcie buduje zwykły strażak JRG na co dzień niestrudzenie wykonujący swoje niełatwe obowiązki .
* dane nadawcy do wiadomości ZG NSZZ PP
OPINIE PREZENTOWANE W POWYŻSZEJ RUBRYCE SĄ INDYWIDUALNYMI OPINIAMI NADSYŁANYMI NA ADRES ZWIĄZKU CELEM OPUBLIKOWANIOA NA STRONIE.